wtorek, 22 marca 2016

Scena druga, aha aha

Scena II

Rose, Scorpius, Albus, Kucyponek.

(Scorpius niesie śpiącą Rose korytarzami Hogwartu)

Scorpius
Ech, nie mam jej gdzie zanieść,
O ile mnie nie myli pamięć,
Gruba Dama jest dziś trzeźwa,
A ja do wieży hasła nie znam.
W sumie nie mam wyjścia innego,
Jak zanieść ją do dormitorium mojego.
Albus, co jest jej rodziną,
Podzieli się z nią chyba pierzyną.

Rose
Bierz mnie, kocie...mrrrrr...

Scorpius
Ja tu ją taszczę przez noc i mgły,
A ta ma jeszcze erotyczne sny!
Ciekawe z czyim udziałem...
(Poprawia Rose na swoich rękach.)
Dawno się tak nie zmachałem.

(Korytarzem przebiega Kucyponek, śpiewając.)

Kucyponek
My little pooooonyyyyy...

Scorpius
(Szeptem, aby nie obudzić Rose)
Aaaaah, wiaaaaaać!!!

(Zmęczony Scorpius dociera do Lochów)

Scorpius
Kretyńskie mamy teraz hasło:
My słowianie ubijamy masło.

(Przechodzi przez pusty pokój wspólny, idzie do dormitorium.)

Scorpius
Albus, sieroto!

Albus
Co? Kto to?

Scorpius
To ja, przyniosłem twą kuzynkę.
Nie przerabiaj mnie na szynkę!
Zasnęła mi na rękach,
Zostawić ją na wieży było strach,
Do gryfonów nie znam hasła,
Nasze było o ubijaniu masła,
Chyba może z tobą spać?

Albus
Dobra, będziesz tak stać?
Kładź ją tutaj obok mnie.
I dobranoc, bo spać mi się chce.

Scorpius
Ta twoja kyzynka jest ciekawa,
Miała sen erotyczny jak mi na rękach spała.

Albus
Och, pewnie znowu o blondynie.
Rose właśnie z takich snów słynie.
Dobranoc Scorpiusie, 
Wybacz, ale rano wstać muszę.

Scorpius
Dobranoc.




Oto i scena number twoooo *.*
I Hazza razy dwa. Bo Kazia go loffcia!



czwartek, 3 marca 2016

Wahhhhhaaaa!!! Akt drugi!!!

Akt II
Czyli
,,Związek na odległość? Serio?''

Wieża Astronomiczna, Korytarze Hogwartu, Męskie dormitorium Ślizgonów.

Scena I 

Rose, Scorpius

(Rose i Scorpius są trzeźwi!!! Siedzą na Wieży Astronomicznej)

Rose
Widzisz, mój drogi kolego,
Jestem beznadziejna niczym zero.
Mój biedny kuzynek rozpacza,
Bo go rzuciła blond bicza.
A ja go pocieszyć nie umiem. 
Gdy ja miałam problemy, to się trudził,
A ja nie umiem James'a biednego,
Sprowadzić do pionu względnego.

Scorpius
Ale tak w tydzień przed Walentynkami,
Rzucić chłopaka z jajami?
Szczyt chamstwa ze strony tej suki.
Spróbuj go utrzymać przy życiu, póki
Jakaś inna lasencja przed nosem,
Nie zarzuci mu bujnym blond włosem.

Rose
Ale w jaki sposób, Scorpiusie,
Utrzymać go przy życiu muszę?
Jest setki mil stąd, w Londynie,
Gdzie jego kariera pałkarza płynie.
A ja jestem tutaj, co mam robić,
I jakoś jego życie osłodzić?

Scorpius
Hmmmm...
Już wiem, mam plan!
Wiem, w jaki sposób nie będzie sam.
Jest graczem Quidditcha zajebistym,
Więc czymś niewinnie czystym,
Będzie pokazanie młodszym pokoleniom,
Jak się grać powinno! Cholero,
On tu przyjedzie i będzie doradzał,
Chyba nie będzie się przy tym mazał.
A może znajdzie jakąś laskę, 
Co da mu tę łaskę,
I zrobi laskę...

Rose
To genialny pomysł, Blondi!
Przytulę cię teraz, come to me!!!

(Rose tuli Scorpiusa. Siedzą tak parę minut.)

Scorpius
Eeee, Ruda,
Całkiem miło mi się ciebie tula,
Miękka jesteś, i w ogóle,
Masz cud włosy, dłonie czułe,
No i taka jesteś cudna,  
Miła, szczera, fajna, schludna.
I nie wiem, czy to jeszcze kiedyś powiem,
Ale fajnie czuję się przy tobie...

Rose
...

Scorpius
Rose, powiedz coś,
Nawet jeśli cię ogarnie złość...

Rose
Poproszsz kubek,
I paczkę receptuuurek
Chrrrrrrr....

Scorpius
Ech, kobieto...

(Bierze śpiącą Rose na ręce.)





Tak! Tryumfalny powrót! Wracam z aktem numer dwa! I szkicem wilka workowatego. Biednego torbacza wytępiono w pierwszej połowie XX wieku.