wtorek, 5 stycznia 2016

Werbelki proszę! Przedostatnia scena idzie!

Scena IX

Albus, Rose, Scorpius

Dormitorium Ślizgonów


Rose
Albusie, gdzie ty byłeś?
Co robiłeś? 
Jest już po kolacji,
A ty mi tu wracasz z ,,wakacji''?

Albus
Tak, kuzynko ma droga.
Niech cię nie zdejmuje trwoga. 
Byłem w Las Vegas, Wenecji,
Rzymie, Krymie i Szwecji,
I w Brazyli, gdzie żyje dziki wąż.
Tam właśnie wyszedłem za mąż 

Rose
Ale za i z kim?!
A tak poza tym: jak wygląda Rzym?

Albus
Rzym jest świetny, super - hiper.
A mym małżonkiem jest Justin Bieber.
Czy macie coś przeciw nam?
Bo wtedy w batalii z rodziną zostanę sam.

(Do dormitorium wchodzi Scorpius. Ma niewyraźną minę)

Scorpius
Homoseksualizm niczym złym, kuźwa nie jest,
O ile dzieciów nie zechcesz adoptować.
To byłby miły gest.
Chyba zaraz będę wymiotować!
Zjadłem buta do kolacji.
Będzie mi się trampkiem odbijać do wakacji.

Rose
Po kiego grzyba, człowieku?
Przecież jedzenie buta było modne w zeszłym miechu.
W tym jest modne jedzenie mydła,
Fluffy przy tym bardzo schudła.

Scorpius 
Zrobiłem to bo obiecałem,
I słowa dotrzymałem.
Jeśli chodzi o jedzenie mydła,
To Wolf należy się grzywna.
Przez mydeło można się utrupić,
Albo zemdleć tak, że nie da się człowieka docucić.

Albus
Zabobony.
Spójrz na to z drugiej strony:
Odlot jest po tym nieziemski...

Scorpius
Doprowadzający życie do klęski.

Rose
Niemniej, jesteśmy z tobą.
Jeśli Bieber jest miłą osobą, 
To może nawet go zacznę tolerować.
Jeśli nie, to będę się przed nim chować.

Albus
Jeśli obiecacie, że to nie dojdzie do ciotki Ryśki,
Przytulę was teraz, pyśki.

(Albus tuli Rose i Scorpiusa. Rose wyswobodzona z uścisku pozbawia Alusia przytomności.)

Rose
Tyle razy ci mówiłam, ty szopie bez wzwodu!
Nie wolno mnie przytulać bez powodu!

Scorpius
Wątpię, by jeszcze się kiedyś obudził.
Z cuceniem nie będę się trudził.
Dywan robi się czerwony od posoki.
Chodźmy ukryć te zwłoki.

(Albus czołga się w stronę drzwi.)



Oto była scena numer *rambadarambamdamdam* dziewięć! Przedostatnia w tym akcie! Uhuhu, pyśki doszłam! Doszłam! Samodzielnie doszłam... do końca aktu pierwszego. Ostatnia scena w trakcie pisania, już niedługo! 

A tutaj porównajcie sobie rysunek z września i z teraz. Praktyka czyni mistrza, nieprawdaż?

7 komentarzy:

  1. Eh Magda szkoda że nie widziałaś mojej miny jak przeczytałam przedostatnia scena to było coś takiego ;( :( (dlaczego ja? Podam się do dnia który zmienił moje życie itp. ) a później przeczytałam ostatnia scena w TYM akcie i moja mina :) :D ( a ty intrygantko ty ) w każdym bądź razie po następnej scenie bd ci gratulować 1 z conajmniej 10 aktów ;) ale skoro Wiśnia jadł pastę i przeżył to po zdjedzeniu mydła raczej nie mdleją xD ale twoje rydunki rzeczywiście robią się coraz lepsze że tak powiem szalejesz i jest na co paczeć ;)
    ANONIMOWA JULKA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak, miszczyni inczrygi że mnie jeee!!! To nie jest zwykłe mydeło! To szatańskie mydeło Tuska!!! Szaleję, szaleję. Paczaj, albowiem paczanie jest nam dane!!!

      Krysia

      Usuń
    2. Chybaże specjalne mydeło specjalna rekacja xD paczam pokimoge xD
      ANONIMOWA JULKA

      Usuń
  2. Wybacz mi, że mnie tak długo tutaj nie było. Ale już jestem! I zabieram się za nadrabianie zaległości <3
    Hahahhahhahhahah
    Uwielbiam to!
    Genialne i przezabwane! A te rymy - cudo! <3
    Biedny Al... bez wzwodu XDXDXD
    Jesteś moim mistrzem, żabciu :*
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko wodza, nie bój leszcza, ważne że jesteś! Dzięki, klusku! Podbudowujesz moje wielkie ego... Al jest Szopem. Bez wzwodu. Bo nie wolno przytulaszczyć Rose bez powodu. A ty moim, master Gab!

      Usuń